Inspirująco, zachwycająco, wspaniale, zabawnie, choć momentami trochę męcząco, bo koncerty były praktycznie dzień za dniem. Ostatni weekend był i dla mnie i dla Bartka wielkim wyzwaniem, bo mieliśmy sporo prób do Szlaku Śląskiego Bluesa – genialnego festiwalu w Katowicach – Mieście Ogrodów , organizowanego przez naszych przyjaciół – Wojtka Mirka i Jasia Gałacha.  Próby przeplatały nam się z koncertami z Carlosem i moim koncertem na finał akcji „Zdążyć Przed Rakiem”. Ale poczucie, jak wiele pięknych muzycznie momentów i wartościowych spotkań się wydarzyło podczas dwutygodniowej obecności Carlosa w Polsce, jest bardzo budująca! 🙂

Na scenie SSB, Carlos oddał piękny hołd swojemu zmarłemu przyjacielowi… Otis Ruch RIP.


fot. Agnieszka Zegan

fot. Robert Zebrzycki (obok Carlosa – Jorgos Skolias)

 

Zaczęliśmy na finale Gastro Miasto we Wrocławiu (choć chłopaki zagrali dzień wcześniej w Ostrowskim Centrum Kultury, gdy ja walczyłam z chorobą) i już była magia. Carlos jest niesamowicie dowcipnym człowiekiem, a poczucie humoru bardzo nas do siebie zbliżyło już 10 lat temu, gdy organizowaliśmy jego pierwszą trasę w kraju. Ten wspaniały bluesman, to nie byle kto. A jeśli jeszcze nie słyszeliście na żywo jak śpiewa i gra, jak fantastycznie prowadzi zespół i porywa publiczność, to najlepszym potwierdzeniem jego ogromnego talentu jest nominacja, którą otrzymał do nagrody Grammy za album „Chicago Blues A Living History”, gdzie występuje obok Billy’ego Brancha, Johna Primera czy Lurrie Bella. Natomiast około 2 tyg. temu ukazała się płyta „Chicago Plays The Sones”, na którą nasz przyjaciel, razem z Mickiem Jaggerem, Keithem Richardsem i Buddy Guy’em, nagrał genialną moim zdaniem wersję Out Of Control. Koniecznie jej posłuchajcie! 🙂

Tutaj my podczas próby do pierwszego z 8 koncertów.

fot. Gastro Miasto

Cieszę się, że poza wszystkimi koncertami, jakie chłopaki zagrali (ja w większości z nich pojawiłam się gościnnie na scenie, a poza tym jak zwykle byłam szoferką i asystą Carlosa :P), udało nam się wraz z wrocławskim Art Hotelem zorganizować spotkanie z fanami. Miało ono charakter otwartego wywiadu, pięknie poprowadzonego przez Maćka Przestalskiego – dziennikarza Radia Ram, którego patronowało temu wydarzeniu. Wspierał go Tomasz Nitribitt, nasz wokalista HooDoo, który od jakiegoś czasu nie mieszka w Polsce, ale wpada na nasze koncerty 🙂 Carlos w pięknej sali Art Hotelu, wypełnionej gośćmi, przez 1,5h opowiadał o bluesie, trudnej przeszłości w Chicago, o tym, jak pierwszy raz zachwyciło go brzmienie gitary i o jego wspomnieniach, związanych z komunizmem. Wzruszający był moment, gdy opowiadał o swojej wizycie w Auschwitz. Musiał tam pójść dwa razy z rzędu, bo nie mógł uwierzyć, że to, co zobaczył za pierwszym razem było prawdą. Poruszyła mnie jego refleksja, że polacy doskonale wiedzą, ze względu na naszą przeszłość narodową, czym jest blues… Zagrał też z Piotrkiem Świętoniowskim i Tomkiem Nitribittem kilka rasowych bluesów 🙂 To było wyjątkowe spotkanie. Wielkie dzięki dla Pani manager Art Hotelu – Anny Wałęsy! :*

 

fot. Art Hotel Wrocław

 

Carlos ma ogromne serce i otwartą głowę, a gdy śpiewa i gra na gitarze, jest w to cały zaangażowany. Gra niesamowicie emocjonalne solówki. Nie są to tylko wirtuozerskie popisy, ale dojrzałe, niewiarygodnie wysublimowane dźwięki. Pełno w nich powściągliwości i erotyzmu. Wciągają słuchacza i trzymają w stanie oczekiwania na to co wydarzy się za moment i ogromnego zachwytu. Dla mnie jest po prostu mistrzem. Przeżył już bardzo wiele, a całą swoją mądrość i doświadczenie, przyprawione niebywałą wrażliwością i umiejętnością szczerego zachwytu, naprawdę słychać w jego muzyce.

Za to wszyscy go uwielbiamy, a móc z nim grać i spędzać czas, to dla nas ogromny zaszczyt. Choć na koniec muszę dodać, że Tymka Dziadek Carlos urzekł najbardziej umiejętnością mówienia głosem Kaczora Donalda, a Molly chyba nigdy nie przestanie się go bać 🙂